Zanim się z kimś zwiążesz, kurwa, pomyśl. Nie chujem. Nie macicą.
Żeby czerpać przyjemność z wierności, trzeba być poukładanym samemu ze
sobą.
Dzisiejsze związki mają w sobie od początku podskórne, bezczelne, skrywane poczucie tymczasowości.
Czy biorąc kota, bierzesz pod uwagę, że oddasz go komuś jak ci się znudzi albo będziesz chciał kupić nowego?
Nie, prawda? Wobec kota deklarujesz współistnienie, aż jedno z Was nie
zemrze. Nawet jak kot będzie stary, brzydki i wyliniały. A Ty jeszcze
brzydszy/brzydsza.
Tak samo powinno się robić ze związkami.